Potężna protuberancja z 4 czerwca to w istocie inny sposób powstawania rozbłysku
Image
Na Słońcu miało miejsce niedawno niezwykłe zjawisko. Pojawiła się ogromna protuberancja, ale o dziwo nie była związana z żadnym z aktywnych regionów. Takie spontanicznie powstające strumienie plazmy to coś niezwykle rzadkiego.
Zjawisko to trwało przez kilka dni, z Ziemi było widoczne już 31 maja i ostatecznie 4 czerwca zakończyło się oderwaniem plazmy około 14:30 UTC. Naukowcy nazywają takie zjawisko "Hyder flare", czyli jest to de facto rozbłysk słoneczny, ale nie z obszaru plamy.
[ibimage==15659==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]
Chwile po tym wydarzeniu powstał też koronalny wyrzut masy CME, który jednak nie był skierowany w Ziemię. Gdyby taki dziwny rozbłysk skutkujący pasmem plazmy liczącym 500 tysięcy kilometrów urwał się w złym momencie, mielibyśmy poważny problem tu na Ziemi. Na szczęście znowu się nam upiekło i to dosłownie i w przenośni.
- Dodaj komentarz
- 2750 odsłon
w przenośni może, ale
w przenośni może, ale dosłownie to nam się właśnie nie upiekło. Bo gdyby się upiekło to by znaczyło, że wszystkie systemy elektroniczne, energetycczne i inne się upiekły.