Kwiecień 2015

Cztery rozbłyski klasy M w kilka godzin oraz erupcja plazmy na wschodzie

Aktywność słoneczna w dniu dzisiejszym wzrosła bardzo szybko do wysokiego poziomu za sprawą czterech rozbłysków klasy M. Największy z nich to ten ostatni który osiągnął siłe M4.0

Dzisiejsze rozbłyski powstawały z dwóch regionów zachodzącego 2322 oraz nowego którego jeszcze nie widać. Od rana mieliśmy cztery rozbłyski najpierw M1.0 z rejonu 2322 później dwa razy M2.2 z regionu 2322 oraz nowego znajdującego się za wschodnim horyzontem, można stwierdzić że ten rozbłysk na wschodzie był zdecydowanie silniejszy ponieważ ziemksie instrumenty zarejstrowały ten rozbłysk a jego "źródła" jeszcze nie widać.

 

 

Rozbłyski M1.0 oraz M2.2

Dosłownie przed chwilą mieliśmy najsilniejszy jak dotąd dzisiaj rozbłysk M4.0 z zachodzącego regionu 2322. Warto również wspomnieć o bardzo dużej erupcji plazmy z okolic nowego rejonu na wschodzie, jednak powstałe CME(koronalny wyrzut masy) nie dotrze do Ziemi ze względu na usytuowanie miejsca z którego doszło do erupcji. W najbliższych godzinach powinien pojawić się nowy region wtedy będziemy mogli powiedzieć więcej na jego temat.

 

Rozbłysk M4.0 oraz erupcja plazmy na wschodzie

 

 

 

Źródła:

http://sdo.gsfc.nasa.gov

http://swpc.noaa.gov

http://www.spaceweatherlive.com


Potężna protuberancja osiągnęła długość połowy średnicy Słońca

Słońce nie przestaje ostatnio zaskakiwać astrofizyków. Zdjęcia wykonane 14 kwietnia pokazują potężną protuberancję, która na skutek niestabilnych linii pola magnetycznego, została wyrzucona w kosmos.

 

Do zjawiska doszło we wschodniej części widzialnej tarczy słonecznej. Zdjęcia nadesłane przez sondę Solar Dynamics Observatory pokazują z jak ogromną emisją mieliśmy do czynienia. Formacja rosła szybko i opuściła w końcu pole widzenia SDO. Protuberancja ciągnęła się dalej osiągnęła około 700 000 km. To aż połowa średnicy gwiazdy.

Na portalu spaceweather.com pojawiło się niezwykłe zdjęcie tej protuberancji wykonane w East Devon w Wielkiej Brytanii. Jego autorem jest astronom-amator David Strange, który prowadził obserwację Słońca i był świadkiem niezwykłego zdarzenia, patrząc na to przez okular amatorskiego teleskopu słonecznego.

Zdołał to uchwycić również francuski astrofotograf Sylvain Veyller. Wielkość tej struktury odpowiadająca dwukrotnej odległości od Ziemi do Księżyca, czyniła z niej wdzięczny cel obserwacji wielu astronomów na całym świecie. Jej niesamowita wielkość była imponującą manifestacją możliwości naszej gwiazdy.

Ze względu na lokalizację tej protuberancji jej lot w przestrzeni w formie chmury plazmy szczęśliwie ominie naszą planetę. Mimo to aktualnie trwa burza magnetyczna, ale spowodowana raczej dziurą koronalną niż tym zjawiskiem.

 

 

 


Pięć lat obserwacji za pomocą Solar Dynamics Observatory

To już 5 lat od czasu gdy ludzkośc wzbogaciła się o możliwość obserwacji naszej dziennej gwiazdy za pomoca specjalnego wyposażenia zamontowanego na pokładzie heliobserwatorium, zwanego Solar Dynamics Observatory - w skrócie SDO. Przez ten czas wspomniana sonda kosmiczna dostarczyła nam wielu intrygujących zdjęć Słońca w wysokiej rozdzielczości.

 

Poniższy film został wykonany przez amerykańską agencję kosmiczną NASA i przedstawia on podsumowanie pracy urządzenia SDO w ciągu ostatnich 5 lat. Kompilacja nagrań zawiera wybór najciekawszych obserwacji, których udało się dokonać w ciągu tego czasu.

 

Dzięki temu, że SDO ma na pokładzie urządzenie, które wykonują zdjęcia gwiazdy w wysokiej rozdzielczości, oczywiste jest też, że w ciągu połowy dekady wykonano miliony zdjęć w jakości niedostępnej dla innych kosmicznych obserwatoriów słonecznych.

 

 

 


Naukowcy odkryli nieznany wcześniej dwuletni cykl aktywności słonecznej

Amerykańscy naukowcy odkryli nieznany wcześniej dwuletni cykl aktywności słonecznej, który występuje wraz z poznanym wcześniej cyklem jedenastoletnim. Odkryto, że powstaje on na skutek oddziaływania silnych pól magnetycznych docierających do powierzchni z głębi gwiazdy. Nakładanie się obu cykli może powodować przeplatające się okresy sztormów i flauty słonecznej tak bardzo zaskakujące niedawno astrofizyków.

 

Dwuletnie zjawiska cykliczne najwyraźniej są spowodowane zmianami kształtu pierścieni pól magnetycznych na powierzchni Słońca. Te z kolei są kształtowane w trakcie 11 letniego cyklu słonecznego, który jest częścią jeszcze dłuższego cyklu - 22 letniego. Wszystko jest ze sobą połączone i w rezultacie, zupełnie niespodziewanie dla nas nagle okazuje się, że bardzo szybko z braku aktywności słonecznej wchodzimy w okres pełen rozbłysków słonecznych i koronalnych wyrzutów masy.

 

Naukowcy z National Center for Atmospheric Research (NCAR), odkryli, że na Słońcu istnieją obszary intensywnej aktywności niezależnie na północnej i południowej półkuli. Ich aktywność zwiększała się co 11 miesięcy, a w kolejnych 11 miesiącach spadała. Zjawisko to przypomina pory roku na Ziemi. Pole magnetyczne, a raczej jego zmiany w czasie mogą prowadzić do destabilizacji i skutkować emisjami solarnymi. Według szacunków uczonych tego typu indukowana aktywność słoneczna odpowiada za 95 procent potężnych burz i koronalnych wyrzutów masy w ciągu ostatnich lat.

 

Naukowcy mają nadzieję, że ich odkrycie przyczyni się do poprawy jakości prognoz burz magnetycznych na Ziemi, co w skrajnych przypadkach może prowadzić do załamania się naszej opartej na elektryczności cywilizacji. Specjaliści podkreślają, że odkryta przez nich prawidłowość znacznie poprawi zdolności modelowania przyszłych zjawisk solarnych w oparciu o prowadzone ciągle obserwacje.

 

 

 


Wzrost aktywności słonecznej, pojawił się nowy dużych obszarów region

Po dość długim czasie niskiej aktywności słonecznej, kiedy to promieniowanie przez całe dnie nie przekraczało poziomu C1 nastąpij dzisiaj dość znaczący wzrost aktywności. Nowy region oznaczony numerem 2321 wygenerował bardzo długi rozbłysk M1.16
 
 
 
 
 
To właśnie rejon o którym piszemy wyżej odpowiada za wzrost aktywności słonecznej, pojawił się on na tarczy słonecznej zaledwie wczoraj a już otrzymał klasyfikację magnetyczną "Beta-Gamma-Delta. Dzisiaj w godzinach przedpołudniowych wygenerował rozbłysk który osiągnął maksymalną siłe M1.16. Flara była bardzo długa bo trwała blisko dwie godziny. Powstało również CME(koronalny wyrzut masy), jednak z racji usytuowania rejonu na tarczy słonecznej nie powinno być ono jeszcze geoefektywne.
 
 
Rozbłysk M1.1 z regionu 2321
 


 
 
Warto w najbliższych dniach przyglądnąć się temu regionowi, istnieje duże prawdopodobieństwo że czekają nas silniejsze rozbłyski z tego regionu. W tym momencie szanse na rozbłysk klasy M to 45% natomiast na klasę X 15%.
 
Region 2321



 
 
Przyjrzyjmy się jeszcze dokładniej zdjęciom z satelity SDO na których przy powiększeniu regionu 2321 bardzo wyraźnie widać duże łuki magnetyczne za wschodnim horyzontem krańca tarczy słonecznej co może sugerować, że znajdują się tam jeszcze inne aktywne regiony. W najbliższych dniach zobaczymy czy coś jeszcze "wyłoni" się ze wschodu.
 




 
 
 
Źródła:
http://sdo.gsfc.nasa.gov
http://www.spaceweatherlive.com
http://solarham.net


Na Ziemi trwa burza magnetyczna na poziomie G2

Satelita ACE, stanowiący naszą pierwszą linię detekcji nadlatujących ze Słońca w dużych ilościach cząstek elementarnych, wykrył wczoraj w nocy zdecydowany wzrost wszystkich śledzonych parametrów. Po chwili na Ziemi rozpoczęla się burza magnetyczna, któa w szczycie osiągnęla poziom G2.

 

Astrofizycy uznali, że za nagłe wzmożenie odpowiada koronalny wyrzut masy (CME) z okolic regionu 2320 oraz jedna z obecnych na tarczy słonecznej dziur koronalnych. Prędkość wiatru słonecznego wynosiła długo około 340 km/s i dzisiaj w nocy nagle parametr ten wzrósł do 425 km/s. Napór plazmy skutkował wzbudzeniem burzy magnetycznej, a indeks fluktuacji Kp sięgnął poziomu 6. Przypomnijmy, że niedawno, gdy nad Polską widać było zorzę polarną indeks Kp wynosił 9.

Początkowo burzę magnetyczną klasyfikowano, jako G1, ale z czasem podniesiono jej poziom do G2. Instytucje zajmujące się pogodą kosmiczną wystosowały ostrzeżenia dla funkcjonowania sieci energetycznych na wyższych szerokościach geograficznych. Może też dojść do zakłóceń w pracy systemów satelitarnych.

 

 

 


Dwie potężne dziury koronalne mogą wywołać burzę magnetyczną na Ziemi

Na tarczy słonecznej po raz kolejny pojawiły się olbrzymie dziury koronalne, które emitują strumienie wiatru słonecznego. Mimo, że aktywność Słońca pozostaje niewielka i zdarzają się najwyżej rozbłyski klasy C to nie można wykluczyć, że któryś ze strumieni cząstek z dziur koronalnych trafi w Ziemię.

 

Może się tak stać w ciągu najbliższych 3 dni. Obecnie prędkość wiatru słonecznego wynosi około 380 km/s a gdy dojdzie do interakcji ze strumieniem prędkość ta może wzrosnąć nawet dwukrotnie. Dla nas oznacza to, że prawdopodobnie rozpocznie się burza magnetyczna.

Źródło: solarham.com

Tego typu zjawiska potrafią zadziwić intensywnością. Oczywiście konsekwencją burzy magnetycznej będzie też możliwość obserwowania zorzy polarnej znacznie dalej niż normalnie. Ostatnia aktywność słoneczna była na tyle wyjątkowa, że zorze widziało wiele osób w całej Polsce. Czy tym razem będzie podobnie? Przy indeksie fluktuacji magnetycznych Kp powyżej wielkości 6 można już myśleć o prowadzeniu takich obserwacji na terenie naszego kraju.